Tytuł: | Sekret bodyguarda |
---|---|
Autor: | Marta Maciejewska |
Kliknij aby kupić: | |
ISBN: | 978-83-66573-14-7 |
Format: | 145x205, oprawa miękka, 360 strony |
Cena: | 39,90 zł |
Data Premiery: | 2020-09-28 |
Romans erotyczny w świecie wielkich pieniędzy, niebezpiecznych tajemnic i pięknych ludzi. Młoda, atrakcyjna, niezależna. Wydawałoby się, że Mikaela Brown ma wszystko: zawód, który jest również jej pasją, dobrze prosperującą firmę i pieniądze umożliwiające spełnianie wszelkich marzeń. Ale jej serce pragnie miłości, a ciało domaga się erotycznej rozkoszy. I wtedy pojawia się on, Theo. Seksowny, nieokiełznany i niepokorny kochanek budzi w Mikaeli dzikie pożądanie. Namiętny romans zakłócają jednak niepokojące wydarzenia. Czy Mikaela ocali firmę, majątek i… życie? Kim naprawdę jest Theo – aniołem stróżem, a może demonem z najgorszych koszmarów? Wielkie pieniądze, romantyczna miłość i pikantny seks, a także nuta sensacji – to wszystko znajdziesz w debiutanckiej powieści Marty Maciejewskiej Sekret bodyguarda.Odkryj nieznany świat namiętności kobiety i mężczyzny, których połączyła tajemnica. Nie czytaj przed nocą. Pożądanie nie da ci zasnąć. #książkanaprezent #prezentnaświęta |
|
W ŚWIĄTECZNYM NASTROJU Tata stroi dom, przyrządza karpia, siostra dekoruje wnętrze, a ja z mamą gotuję tzn. kroję składniki, bo z moim gotowaniem bywa różnie. To tradycja niezmienna od lat. Na koniec oczywiście mama musi iść i po swojemu poprawić wszystko po każdej jednej osobie… to nadal ma swój urok. Jednak wyjątkowo w mojej pamięci zapadły jedne ze świąt, gdy byłam dzieckiem. Historia zaczyna się pod koniec lat 90. Na dworze temperatura sięga poniżej 0 stopni Celsjusza, a śnieg pokrywa wszystko, co spotka na swojej drodze. Jest magicznie i przyjemnie. Mama krząta się po kuchni, w całym domu unoszą się zapachy pieczonego ciasta, a dwie małe dziewczynki bawią się na dworze, lepiąc bałwana. W pewnym momencie tata woła dwie młode damy, aby wróciły już do środka. Trzeba się przebrać i jechać na świąteczne zakupy, w końcu ten magiczny i najbardziej wyjątkowy dzień w roku zbliża się wielkimi krokami. Mama powiedziała, że był u niej Mikołaj i poprosił, aby zapytała dziewczynki, co chciałyby dostać pod choinkę. W latach 90. święta nie były tak bogate jak dziś i nie były urządzane z takim przepychem, w sklepach nie było takiego wyboru, jaki jest dziś. Mimo to mama dziewczynek powiedziała, że te mogą wybrać sobie po jednym prezencie – mogą poprosić o to, o czym marzą, a Mikołaj im to przyniesie. Radość była ogromna, dziewczynki wręcz przekrzykiwały się w opisywaniu wymarzonego prezentu. Pamiętam, że moja siostra wybrała sobie zabawkę – psa. To nie był zwykły pluszak, w tamtych czasach to była zupełna nowinka. Pies był na baterie, więc potrafił chodzić i szczekać. Ja natomiast wybrałam lakę dziecko - każda dziewczynka marzyła o niej. Reklama tego bobasa puszczana była na każdym kanale w telewizji. Wszyscy szczęśliwi wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do miasta na zakupy. Pamiętam, że rodzice wydali wtedy masę pieniędzy. Kupili jedzenie, przyprawy, dekoracje na choinkę, słodycze, owoce, no i nasze upragnione prezenty. Po kilku godzinach zakupów wszyscy obładowani siatkami wyszliśmy ze sklepu i załadowaliśmy się do samochodu. Jednak okazało się, że na parkingu była rozstawiona ogromna scena a na niej prawdziwy Mikołaj - taki w czerwonym kubraczku, z siwą brodą i ogromnym brzuchem. Dzieci były przebrane za aniołki i śpiewały kolędy. Za namową mamy zamknęliśmy dobrze samochód i poszliśmy oglądać widowisko. To był piękny moment, czas w którym można było się zatrzymać i jeszcze bardziej poczuć magię świąt - w końcu za dwa dni miała być Wigilia. Po pewnym czasie wszyscy tak zmarzliśmy, że postanowiliśmy wrócić do domu. Poszliśmy do auta, a tam… czekała na nas niespodzianka - niemiła niespodzianka. Drzwi z każdej strony były otwarte, w wielu autach było podobnie. Po zakupach, po prezentach nie było ani śladu. Ktoś ukradł wszystko co kupiliśmy. To były jedne ze smutniejszych świąt. Rodzice byli załamani a my z siostrą zrozpaczone. Wtedy pod choinką nie znalazłyśmy prezentów, stół był ubogi a świąteczne drzewko udekorowaliśmy własnoręcznie zrobionymi ozdobami. Mimo tej tragedii, z perspektywy czasu dobrze wspominam te święta. Mimo, że były skromne, byliśmy razem i to było najpiękniejsze. W te święta wszystkim życzę udanych świąt Bożego Narodzenia. Pragnę abyście nigdy nie zapomnieli, że to nie prezenty, nie suto zastawiony stół czynią je wyjątkowe, ale ludzie, z którymi zasiadacie do tego stołu. Wesołych Świąt!!
Sposób przygotowania ciasta Większą foremką wycinam ciasto a mniejszą środek. Pierniki wkładam do piekarnika rozgrzanego do 200 stopni na około 5 min. Gdy wyciągnę pierniki, w środek wsypuję pokruszone landrynki. Do każdego ciastka inny kolor cukierka. Pierniki wkładam jeszcze na 3 min do piekarnika i gotowe. Landrynki powinny się idealnie rozpuścić i tworzyć kolorowy witraż.
|